143 miejsce w rankingu Liceów Ogólnokształcących, 10 miejsce w województwie, znak jakości Złota Szkoła Perspektywy 2024; 141 miejsce w rankingu maturalnym Liceów Ogólnokształcących Perspektywy 2024; 5 miejsce w rankingu szkół średnich 2024 Trojmiasto.pl; Tegoroczni Olimpijczycy: Mikołaj Foltyn - finalista, Olimpiada Historyczna, Maja Klofczyńska, Jakub Nowak - finaliści, Olimpiada Literatury i języka polskiego, Jan Śniadach - laureat, Olimpiada jezyka angielskiego; Konkursy z indeksami na uczelnie: Alicja Cypcarz - konkurs wiedzy ekogologicznej OKAWANGO, Wiktor Zakrzewski - ogólnopolski lonkurs wydziału chemii PG
Opcje widoku
Powiększ tekst
Powiększ tekst
Pomniejsz tekst
Pomniejsz tekst
Kontrast
Kontrast
Podkreślenie linków
Podkreślenie linków
Deklaracja dostępności
Deklaracja dostępności
Reset
Reset

Virtuti Militari

Virtuti Militari

W listopadowy czwartek w auli naszej szkoły odbyło się spotkanie z ppłk. Tadeuszem Bieńkowiczem „Rączym”, żołnierzem Armii Krajowej, kawalerem orderu Virtuti Militari, w-ce . prezesem Polskiego Związku Więźniów Komunizmu W spotkaniu w sopockiej szkole wzięło udział ok. 100 uczniów z Gdańska, Sopotu, Redy i Rumi. Koordynatorem wydarzenia była Izabela Brzezińska, historyk z pionu edukacyjno - naukowego gdańskiego oddziału IPN oraz p. Alina Wiej, nauczycielka historii naszej szkoły.

 

Nasz gość był jednym z pierwszych partyzantów na Nowogródczyźnie. Urodzony w Lidzie, już w momencie wkroczenia Sowietów 17 września 1939 roku rwał się do walki, jednak miał dopiero 16 lat, a zresztą szybko okazało się, że o podjęciu jakiegokolwiek zbrojnego oporu na większą skalę przeciw Sowietom nie ma mowy. Przykład Grodna, którego obrońcy zostali rozbici, a wielu z nich zamordowano już po kapitulacji, przekonał Polaków z Nowogródczyzny, że wobec najeźdźcy ze Wschodu są na razie bezbronni.

 

„Nie było jednak mowy o bezczynności”- pplk stanowczym głosem zaczął swoją pasjonującą opowieść- „Już w październiku dawni przełożeni z harcerstwa zgłosili się do mnie z propozycją przystąpienia do konspiracji. Nie wahałem się ani przez chwilę. Dla młodego chłopaka decyzja była oczywista”. Z gimnazjalnych kolegów utworzył konspiracyjną piątkę. Zajmowali się głównie działalnością wywiadowczą, zbieraniem informacji o sowieckich strukturach i prześladowaniach rodaków.

 

„ Z Sowietami walka była trudniejsza niż z Niemcami, bo tak obsadzili szpiegami wszystkie środowiska, że szybko posypały się aresztowania konspiratorów, wywózki do twierdzy brzeskiej, tortury, rozstrzeliwania. W lutym 1940 odjechał pierwszy transport na Sybir, a w nim mój kolega z gimnazjum, zesłany z całą rodziną, bo ojciec był sierżantem w Wojsku Polskim. Moja piątka jako jedyna dotrwała do inwazji niemieckiej w czerwcu 1941 roku. Niektórych spośród kolegów Niemcy oswobodzili w Brześciu. Dziś nie chce się w to wierzyć, ale kiedy pierwsze bomby niemieckie spadły na Lidę, wznosiliśmy ręce do nieba w podzięce. Widzieliśmy w tym jedyny ratunek. Gdyby nie wojna sowiecko-niemiecka, w niedługim czasie nie byłoby na Nowogródczyźnie ani jednego Polaka.”-kontynuował swoją opowieść pan Tadeusz Bieńkowicz.

 

Konspiratorzy, którym udało się przetrwać pierwszą okupację sowiecką wstępowali teraz do tworzących się tu struktur AK. Tworzyły się leśne oddziały, które pod koniec roku 1943 liczyły już w powiecie lidzkim kilkuset partyzantów. Znalazł się wśród nich Tadeusz Bieńkowicz, który pod pseudonimem Rączy walczył w oddziale słynnego na Nowogródczyźnie komendanta Krysi - Jana Borysewicza. Sytuacja na tych terenach była skomplikowana. Oprócz oddziałów AK działali w okolicy wrogo do nich nastawieni partyzanci sowieccy, a także niepodporządkowane żadnej organizacji grupy przetrwania, złożone z ukrywających się Żydów.

 

„Przez pierwsze miesiące udawaliśmy partyzantkę sowiecką - opowiadał p.Bieńkowicz. - W akcjach było zabronione odzywać się po polsku, wolno było rozmawiać tylko po rosyjsku,albo po białorusku. Miałem z tym pewne trudności, bo wprawdzie w gimnazjum uczyłem się po rosyjsku, ale lepiej w tym języku pisałem niż mówiłem. Od jesieni 1943 byliśmy już na tyle silni, że zaczęliśmy oficjalnie występować jako Polacy. Oddział liczył już dwustu ludzi i dalej się wzmacniał. W pierwszej połowie roku 1944 część powiatu lidzkiego była praktycznie pod naszą kontrolą, był to już kawałek wyzwolonej Polski.”

 

Czwarty z kolei to właśnie Tadeusz Bieńkowicz

Nasz gość barwnie opowiadał o wielu akcjach, w których brał udział. Najbardziej jednak brawurowe było jednak rozbicie w styczniu 1944 roku więzienia w Lidzie, z którego uwolniono ponad 80 więźniów, głównie aresztowanych członków AK. Zadanie wydawało się niemal niemożliwe do wykonania. Lida była ważnym punktem strategicznym, a w dawnych carskich koszarach stacjonował liczny garnizon niemiecki. Partyzanci dostali się do środka w niemieckich przebraniach i wyprowadzili aresztantów bez żadnych strat.

 

O tej akcji ppłk Tadeusz Bieńkowicz opowiadał ze wszystkimi szczegółami, tak barwnie,że wystarczyło przymknąć oczy, by poczuć mróz, strach i determinacje, jaka musiała towarzyszyć tym chłopakom. Właśnie po tej akcji partyzancki mundur Rączego ozdobił Srebrny Krzyż Virtuti Militari.

 

Tadeuszowi Bieńkowiczowi za męstwo okazane w walce z hitlerowskim okupantem ludowa ojczyzna odpłaciła brutalnym śledztwem i więzieniem. Losy kresowych akowców były szczególnie tragiczne. Komendant Krysia poległ w walce z wojskami NKWD, wielu jego żołnierzy zamordowano. Bieńkowicz zdołał przedostać się na ziemie, które pozostały przy Polsce, ale w roku 1950 UB znalazło go w Krakowie. Aresztowany za przynależność do niepodległościowej organizacji pod nazwą Polska Akcja Podziemna Bojowa, przeszedł przez trwające siedem miesięcy brutalne śledztwo, wypełnione biciem i torturami,(m.in. osadzony w karcerze) gdańskiego Aresztu Śledczego. po którym skazany został na dożywocie. Przesiedział w więzieniu Sztumie 6 lat, a po amnestii roku 1956 osiadł na stałe w Krakowie.

 

W styczniu b.r zapadł pierwszy wyrok dotyczący jednego z oprawców .Dwa lata bezwzględnego więzienia - gdański Sąd Rejonowy nie był łaskawy dla Mieczysława J., byłego ubeka, który znęcał się nad bohaterem Armii Krajowej. Mieczysława J., był funkcjonariuszem Urzędu Bezpieczeństwa w Gdańsku, który od sierpnia 1950 roku prowadził śledztwo w sprawie Tadeusza Bieńkowicza, byłego żołnierza nowogródzkiej AK, który w 1944 roku odbił z niemieckiego więzienia w Lidzie 80 Polaków. Gdański ubek i jego kolega z pracy Stanisław N. katowali akowca cumą, kazali mu siadać na nodze odwróconego taboretu i kopali po całym ciele..... To tylko fragment uzasadnienia jednej z wielu zbrodni reżimu komunistycznego w Polsce.

 

Order Virtuti Militari

Został ustanowiony przez króla Stanisława Augusta Poniatowskiego w roku 1792, dla uczczenia zwycięstwa w bitwie przeciwko Rosjanom pod Zieleńcami. Jego pierwszymi kawalerami byli książę Józef Poniatowski i Tadeusz Kościuszko. W roku 1919 został reaktywowany przez Józefa Piłsudskiego. Może być nadawany wyłącznie za zasługi bojowe, w czasie trwania wojny i 5 lat po jej zakończeniu. Zasada ta była łamana w PRL, kiedy to VM otrzymali m.in. Konstanty Rokossowski, Karol Świerczewski i Leonid Breżniew.

 

Obecnie na całym świecie żyje jeszcze ok. 350 kawalerów Virtuti Militari.

 

Relacja

Zofia Heppner

Data dodania: 2018-01-12 10:21:19
Data edycji: 2018-01-12 10:23:37
Ilość wyświetleń: 1485

Współpraca z uczelniami wyższymi

 

Stała współpraca II LO w Sopocie z uczelniami wyższymi:

1. z Wydziałem Nauk Społecznych Uniwersytetu Gdańskiego,

2. z Wydziałem Biologii  Uniwersytetu Gdańskiego oraz Wydziałem Chemii Uniwersytetu Gdańskiego,

3. z Gdańskim Uniwersytetem Medycznym,

4. z Wydziałem Filologicznym Uniwersytetu Gdańskiego,

5. z Katedrą Chemii i Technologii Materiałów Funkcjonalnych Politechniki Gdańskiej.

Bądź z nami
Aktualności i informacje
Biuletynu Informacji Publicznej
Logo Facebook
Facebook
Biuletynu Informacji Publicznej